Kamera znajduje się w ciemnym pomieszczeniu, gdzie na jakiejś skrzyni siedzi zamaskowana postać. Nagle mężczyzna ściąga kaptur i okazuje się, że jest to Christhoper Daniels.

Daniels: Nastały świetlane czasy dla nWU. Bowiem w jego szeregach znalazł się anioł, upadły anioł. Byłem za dobry nawet dla Boga, który obawiając się o swoją pozycję zrzucił mnie z piedestału. Tułałem się po bezdrożach Ziemii, aż trafiłem tutaj ... do nWU. Widziałem rzeczy, które żadna telewizja nie odważyła by się pokazać. Krew, pot, łzy. Złamane kości, niewyobrażalny ból, a także wiele innych. Nikt mnie nie trenował, nikt nie odważył się mnie dotknąć. W czasie dwóch lat potrafiłem wykonać dwa pojedynki odznaczone pięcioma gwiazdkami. Nikt inny tego nie dokonał, oprócz mojego rywala AJ'a Stylesa. Ale teraz jestem spokojny, nWU nie zatrudniło tego beztalencia, więc nikt mi tu nie zagrozi. Moim celem jest wygranie World Heavyweight Championship. Inni szukają pomocy u Boga, a mi ona jest nie potrzebna, Bóg jest moim wrogiem, tak jak moim wrogiem są wszyscy, którzy w niego wierzą. Nie zawieram żadnych sojuszów, nie idę na łatwiznę, zawsze i wszędzie, a teraz ... A teraz teraz jestem tutaj, po pierwszym PPV zobaczycie na moim ramieniu nWU World Heavyweight Championship. Nikt mi w tym nie przeszkodzi, nawet Ten na górze *Daniels wychodzi z cienia* Lepiej się bójcie, ja zawsze będę w pobliżu i zawsze będę groźny. Są w tej federacji zawodnicy z doświadczeniem: Jeff Hardy, Randy Orton czy CM Punk, ale ja jeden jestem lepszy od nich wszystkich razem wziętych, ja obdarzony wielką mocą. *Daniels przysuwa sobie krzesło i siada na nim* Jestem tutaj by was zabawiać ? Śmieszne ! Ja jestem tutaj by zdobyć sławę, by zdobyć pieniądze, by zdobyć wszystko czego chce normalny człowiek. Tylko ja nie jestem przeciętnym człowiekiem, jestem upadłym aniołem, wygranym, chociaż pokonanym. Boski, chociaż ludzki. Normalny, chociaż paranormalny. Przygotujcie się, upadły anioł gotowy jest zrobić wszystko dla tych trzech rzeczy, które tak oddziałują na was, przeciętnych obywateli. Sława, pieniądze, rozpoznawalność. Wszyscy bez wyjątku będziecie mnie wielbić. Ja jestem tym, którego sam Bóg zrzucił z piedestału, a teraz tym, który trafił do nWU by was zbawić *Daniels zabiera swój nóż ze stołu i zaczyna obracać go w palcach* I uwierzcie mi, jest gotowy zrobić wszystko. *Daniels odstawia nóż i zakłada kaptur* To wszystko, przemyślcie to co powiedziałem i zaśnijcie z myślą, że upadły anioł jest w szeregach największej federacji wrestlingu na świecie, tak jest nWU ! Jestem tutaj i szybko stąd nie odejdę, możecie zobaczyć jeszcze jeden wspaniały, nieprawdopodobny, pięciogwiazdkowy pojedynek.

Fallen Angel rzuca mikrofon i wychodzi na BS

Kamerzysta podąża szybko do jakiegoś pokoju. W środku, na metalowym krzesełku, plecami do drzwi ktoś siedzi. Większość wie kto to jest, jednak "żółtodzioby" nie mają o tym bladego pojęcia. Wrzawa na trybunach nasila się z każdą chwilą. Starszy, długowłosy gość wstaje z miejsca, szybko się obracając. The Heartbreak Kid! Kobiety na widowni zaczęły piszczeć, ponownie widząc zniewalający uśmiech Sexy Boy'a. Shawn trzyma w ręku mikrofon, z którego właśnie ma zamiar zrobić użytek.

- Witajcie wszyscy fani wrestlingu. Po waszej reakcji dochodzącej do mnie aż tutaj z areny, wnioskuję, że jesteście zachwyceni moim powrotem! *Cheer jest coraz głośniejszy, a Shawn mimowolnie się uśmiecha.* Och, ja również. Nic się nie zmieniło... Wszystko jest jak dawniej. Ten dreszcz, gdy stoję przed kamerą. Ta satysfakcja z kontaktu z wami. Oh My God! No i stara gwardia. No, mówiąc stara nie mam jednak na myśli tego co było 10, czy 12 lat temu... Niestety, te czasy już nie wrócą. Ale, chcąc nie chcąc zauważyłem już kilka znajomych twarzy. Christian. Randy Orton. No i... Tak, chyba ten najważniejszy. Hunter... Triple H. King of Kings. Mój przyjaciel. To spotkanie sprawiło mi najwięcej radości. Jednak mam tylko jedną prośbę Paul- nie stawaj na mojej drodze. Jeśli staniesz u mego boku, będę się radował. Jednak jeśli tylko raz, postawisz się na przeciwko mnie, to ciebie również zniszczę. Nie chciałbym tego zrobić mojemu przyjacielowi... Więc proszę, nie rób nic głupiego. Wróciłem tu po to by dać satysfakcję wszystkim tym, którzy mnie kochają. Tak, może i jestem zbyt pewny siebie, jednak cos trzeba mieć z życia, no nie?! Wróciłem tu dla was, lecz nie tylko op to by dać wam to czego pragniecie. Chciałbym również ostatni raz znaleźć się w glorii chwały. Chciałbym odzyskać to, co straciłem dawno temu, a do tej pory nie miałem nawet cienia szansy tego odzyskać- World Heavyweight Chapionship Belt! To myśl o tym trofeum przywróciła we mnie chęci do dalszej walki! Więc mogę wam obiecać jedno. Już nie długo ujrzycie moją dominację! Pokonam tych, którzy staną mi na drodze. Zgniotę ich i dotrę do celu! Obserwujcie mnie, a nie długo przekonacie się o prawdziwości moich słów! And Now, Shawn Michaels has Left The Building!

Shawn rzuca ostatni uśmiech w stronę kamery i po chwili oddala się do wyjścia z budynku, odprowadzany przez kamerę...

Cisza na sali,słychać tylko piski małych dzieci,publika zaczyna się nudzić,a nagle
" Start The Game ... Time to play the gameeeee muahahah" po czym na rampie pojawia się Triple H z butelką wody,który stoi nieruchomy na rampie. Wszędzie jest ciemno,a na Huntera zaczęły świecić zielone lasery. Kiedy dojdzie pewien moment Triple wylewa sobie trochę wody na głowę i podąża do ringu. Bierze łyka wody,wyrzuca butelkę i odpowiednim momencie piosenki wypluwa tę wodę na co fani odpowiadają krzykami. Wchodzi do ringu,przykłada mikrofon do ust i mówi
- Witajcie,nazywam się Triple H,zięć waszego kochanego wujka Vince'a prezesa WWE !
Na co fani zdziwieni odpowiadają "uuu" "aaa"
- Przyszedłem tutaj nie z powodu na pieniądze czy sławę,przyszedłem tu z powodu dla was !
Kibice odpowiadają piskami,a ja mówię
- Dla was... by pokazać wam kto tu jest najlepszym zawodnikiem na świecie i kto tu potrafi was uciszyć w odpowiednim momencie !!
Publika zdziwiona nic nie odpowiada
- Widzicie ? To ja w tej branży jestem nie tylko najlepszy w ringu,lecz przy mikrofonie nawet CM Punka potrafię zgasić !
Publika odpowiada śmiechem
- I co rżycie te ryje ? Nie ma was kto uciszyć widocznie,ile razy oglądałem walki to albo buczycie,albo drzecie ryja,przestańcie ! Usiądźcie cicho na waszych dupach i zamknijcie mordy,bo przeszkadzacie innym się skupić,a mówiąc innym mam na myśli mnie !!
Publika buczy,a Triple krzyczy do mikrofonu
- Zamknijcie się wreszcie,siądźcie na tych tłustych dupach i oglądajcie w spokoju walki ! Zrozumiano ? Mam nadzieję,że tak.
Ponownie zaczyna grać "Its all about The Game and how you play it all about control and if you take it ! ...",a Triple zmierza na Backstage wykonując swój taunt czyli napina mięśnie i groźnym wzrokiem gapi się na publikę,a następnie schodzi.

I'm Voices! (...) Fani zareagowali aplauzem! Randy wyszedł na rampę powoli, rozglądając się po trybunach. Po chwili ruszył dziwnie spokojnie w stronę ringu, nie zwracając uwagi na krzyki publiczności. Przeszedł przez środkową linę, wyszedł na środek ringu i wziął od głównego sędziego mikrofon z logiem wwe. Stanął w miejscu i poczekał, aż publiczność się uspokoi... Kiedy tak się stało, przyłożył mikrofon do ust i powiedział:

- Witam was, moi drodzy. - jego twarz wykrzywił drobny, szyderczy uśmiech - Chyba wszyscy wiecie, po co tutaj jestem. Jestem jednym z najlepszych wrestlerów, nie obawiam się żadnego zawodnika. Każdemu stawię czoła w drodzę o pas. - zastanowił się chwilę i zamknął oczy - Własnie... pas. Moim celem jest właśnie on! Pas Wagi Ciężkiej... Już nie raz nosiłem go na ramieniu, pokonując najlepszych wrestlerów, co tylko pokazuje moje umiejętności i doświadczenie. Byłem najmłodszym posiadaczem. Wbiłem się na sam szczyt najszybciej w historii tej federacji! Chcę to powtórzyć... Bronić pięknego pasa do końca kariery, bijąc wszelkie rekordy - starsza część publiki zaczęła skandować jego imię, a młodzi buczęli - Wiem, wiem, że wy - dzieci nie akceptujecie mojej osoby... Mimo wszystko musicie wytrzymać... Jestem tutaj jej twarzą! - poprawił swoją koszulkę z logiem, podrapał się po głowie i dokończył - Widzieliście już mnie w akcji i wiecie, na co mnie stać. Mam nadzieję, że General Manager, Teddy Long też zdaje sobie sprawę, jakiego zawodnika ma w swoim rosterze. Na pewno nie zawiodę... - rozejrzał się jeszcze raz po trybunach, jakby szukał kogoś, kto może mu się sprzeciwić, po czym zakończył - Pas Wagi Ciężkiej, jest mój!

Publika zareagowała aplauzem, a on sam wspiął się na narożnik i przyjął pozę Anidosa. Na całej sali ponownie rozbrzmiało jego theme. Zrobił poważną minę i wyszedł na środek ringu, oddając mikrofon sędziemu. Następnie opuścił kwadratowy pierścień, idąc rampą do Backstage'u... Przed samym titantronem zatrzymał się i odwrócił do trybun... Ponownie przyjął tą pozę i powolnym krokiem opuścił salę...

Na arenie slychac theme Alberta Del Rio. Przed pojawieniem Alberto zostaje zapowiedziany przez swojego konferansjera Ricardo Rodriguez'a. Po zapowiedzeniu, nadjezdza samochod. W srodku znajduje sie Alberto Del Rio. Alberto wychodzi z auta, nastepnie idzie w strone ringu, gdy jest przy ringu to bierze mikrofon, nastepnie wchodzi na ring i mowi

Nazywam sie..*przez chwile czeka, po czym mowi dalej* nazywam sie Alberto Del Rio. Ale to juz wiecie, zapewne wiecie tez ze podpisalem kontrakt z ta federacja. Wiekszosc zawodnikow musialo zaladwiac kontrakt z nWU, ale nie ja! Ja siedzialem sobie w mojej Villi, przy okazji kosztowala mnie ona 2 miliony dolarow! Wy wszyscy wzieci na tej arenie nie uzbieracie na cale zycie takiej kwoty a ja zbieram taka kase bardzo szybko. O czym ja to wczesniej mowilem? Aha, no tak.. mowilem o kontrakcie, inni zawodnicy musieli zalatwiac kontrakt, a ja nie. Ja odpoczywalem w mojej Villi a tu nagle dzwonia do mnie ludzie z nWU i pytaja sie czy bede walczyl w ich federacji, oczywiscie zgodzilem sie na to. Ludzie od nWU wiedzieli ze takiego dobrego wrestlera jakim jestem ja, nie moga stracic i odrazu chcieli podpisac kontrakt. No to juz wszystki co chcialem wam powiedziec, bo co powiem wiedziej? Nie bede sie wam podlizywal jak ci inni zawodnicy poza tym to sa pierwsze dni nWU i jeszcze walki nie stoczylem to nie pochwale sie moimi wygranymi walkami. Widzimy sie na pierwszej tygodniowce!

Alberto odklada mikrofon, nastepnie przy swoim theme opuszcza arene.

Na arenie pojawia się Great White Sheamus z mikrofonem w ręku i szaleńczym uśmiechem na ustach.

-Ní féidir ach amháin a bheith ag an mbarr, beidh an duine sin ina bán mór. To język mojej ojczyzny, język którym posługiwali się moi przodkowie. Oznacza to że jedyną osobą która może stać na szczycie jest great white! Może narazie brzmi to jedynie jak puste słowa jednak niedługo wszyscy się o tym przekonacie. Podobno nie liczą się słowa lecz czyny, ja swoimi czynami udowodnie wszystkim zawodnikom w szatni i wszystkim ludziom którzy mnie oglądająć że celtycka siła nie ma sobie równych, słyszałem już wiele osób które mówiły o dominacji, o byciu najlepszym jednak ich wszystkie przechwałki rozwieją się jak wioska mojego wujka Elryka pod wpływem huraganu zmian jaki nadciąga wraz ze mną. Jeśli w to wątpisz to zapraszam na ring lecz obiecuję ci że wkrótce będe potrzebował kolejnych dwóch osób by zabrały cię z powrotem. Jeśli po tym co powiedziałem ktoś z szatni wątpi w Irlandzką siłę to zapraszam bo chętnie dam komuś ciceáil an asal!

Następnie po okrzyku bojowym schodzę na backstage.

Na arenie wybrzmiał "This Fire Burns",po czym na arenie pojawia się nie kto inny jak CM Punk.Publika reaguje mocnym heatem,jednak zawodnik nic sobie z tego nie robi i kuca na rampie wykonując swój taunt.Potem idzie w stronę ringu.Gdy już w nim jest,prosi o mikrofon i mówi:

A więc stało się to co się miało stać.Najlepszy wrestler na świecie zawitał do New Wrestling Uniwerse.Mowa oczywiście o mnie.Tak tak,możecie sobie teraz pobuczeć na mnie,jednak nie robi to na mnie większego wrażenia.Przejde jednak do rzeczy.Nie przyszłem do tej federacji by spijać śmietanke i walczyć dla was.Przybyłem tu po to by całkowicie zdominować tą federacje i zdobyć pas mistrza świata wagi ciężkiej,który już wkrótce zawiśnie na moim ramieniu.Nie ma obecnie lepszego kandydata do zdobycia tego pasa odemnie.Nikt nie może się równać ze mną charyzmą i umiejętnościami w ringu.Ja jestem CM Punk i ja od teraz będe rozdawał karty w tej federacji,czy się to komuś podoba czy nie.Każdy kto ze mną bedzie mieć do czynienia,miło nie będzie pamiętać naszego spotkania.Szczególnie tym bardziej iż pijesz coca-cole.Pijesz coco-cole to masz u mnie całkowicie przesrane.Jeżeli jednak pijesz Pepsi,to wiedz że po spotkaniu ze mną nie będzie musiała zająć się tobą opieka medyczna.Już wkrótce w NWU dominować będe tylko ja i nikt inny.CM Punk jest tutaj i nie będzie lekko dla was i dla moich rywali.

CM Punk rzuca mikrofon i przy ogromnym heacie od publiczności udaje się na Backstage.